La noh staić vada. Padobny da kamielaŭ, Abłoki tam, vidać, Na dnie, zakamianiełi. Tajemny šept tryścia, Ziaziułi łik adčajny To ścichnuć, to trymciać I niešta aznačajuć. Praročać skarb znajści U zła drymučym schovie, Praz tvań zrabić naścił I być napahatovie. Takoje toj biady, Dy što hublać, urešcie? Da boskaj barady Adziny šlach u hrešnych. Tym bolej čas naśpieŭ: Tryvalej žyć sa skarbam. Sa skarbam možna pieć, Sa skarbam ciopła skabam. Siabram byłym: ciu-ciu! (Pryjšłi na darmavinu.) Łupi sabie kućciu, Kućcia smačniej pry vinach! A zaźvinić dukat, Dyk zajzdraść rot raźziavić. (Nia kožny advakat Abvierhnie sutnaść źjavy.) ...Tym časam daŭsia znak: Voś tut jana, nirvana, I tam žadany hlak Na dnie zamuravany. Tut viecier (pry łamach) – Pavietra koŭć hłyboka – I z krektam razłamaŭ Kamiennyja abłoki.
|
|